Wstęp

Niniejszy artykuł powstał w związku z "desantem" Armii Joela, jaki ma ostatnio miejsce w naszym kraju. Należy się spodziewać coraz większej liczby "apostołów" i "proroków", którzy będą szukać przyczółków dla Nowej Reformacji Apostolskiej. Samo zjawisko opisaliśmy już w dziale "Apologetyka", tutaj zaś chciałbym się przyjrzeć bliżej pewnej teorii głoszonej przez nowych apostołów. Ale zacznijmy od początku...

W Łodzi powstała pierwsza w Polsce "Chrześcijańska Akademia Przywództwa", posiadająca akredytację organizacji pod nazwą "Apostolic Council for Educational Accountability" [ACEA], kierowanej przez samego Petera C. Wagnera i działającej w ramach ogólnoświatowych struktur Nowej Reformacji Apostolskiej. Szkoła posiada adres internetowy

Warto go odwiedzić z kilku powodów. Otóż rektor szkoły dr Godson Onyekwere zaprosił do współpracy m.in. znanego ekumenistę ks. Prof. Michała Czajkowskiego, który będzie wykładał przedmiot pod nazwą "rzymski katolicyzm". Zakładam, że "Akademia Przywództwa" ma szkolić liderów mającego nadejść "wielkiego przebudzenia". Ciekawe, jaki będzie ich stosunek do rzymskiego katolicyzmu po wykładach księdza profesora?

Akademia proponuje szereg innych interesujących przedmiotów, jak "kościół komórkowy", "służba apostolska", "przebudzenie" czy "proroctwo". Wszystkie powyższe hasła wchodzą w skład zwiedzenia pod nazwą Nowa Reformacja Apostolska, poszerzonego w Polsce o ekumeniczny [na wszelki wypadek] stosunek do kościoła rzymsko-katolickiego. Jak nowi "apostołowie" z ramienia Petera C. Wagnera poradzą sobie z biskupami z ramienia "następcy apostoła Piotra", doprawdy trudno przewidzieć.

Na naszym terenie działają już inni "apostołowie", którzy podporządkowują swemu "apostolskiemu autorytetowi" niektórych polskich pastorów. Tak się dzieje w przypadku niejakiego Sundaya Adelaji, pastora dużego zboru w Kijowie, który jednocześnie [co wiemy z wiarygodnych źródeł] sam podlega autorytetowi słynnego Benny Hinna [fałszywego proroka i uzdrowiciela, o którym więcej w dziale "Apologetyka"].

"Apostoł" Sunday Adelaja przemianował niedawno swój kijowski zbór na "Ambasadę Jezusa", a jemu i jego żonie postawiono tam złote trony i koronowano na "królów Ukrainy". Może to i śmieszne, ale wygląda na to, że oni naprawdę chcą objąć rządy na Ziemi! Niestety, duchowa moc stojąca za nimi musi być rzeczywiście potężna, skoro ludzie [w tym pastorzy] znajdujący się pod ich wpływem przypisują im nieomylność nawet wbrew oczywistym faktom.

Ponieważ "Nowa Reformacja" jest zjawiskiem o zasięgu światowym, to, co dzieje się w Polsce, jest jedynie pochodną nauk i działalności "arcyapostołów" z zagranicy [głównie z USA]. Czego zatem należy się jeszcze spodziewać?

Jeden z dzisiejszych proroków, Bill Hamon, twierdzi: "Przywrócenie Grupy Eliasza składającej się z proroków dlatego tak mocno leży na sercu Jezusa, gdyż to właśnie ta grupa proroków dni ostatecznych przygotuje drogę dla Jego powtórnego przyjścia (...). Prorocy także pomogą w procesie odnowienia służby apostołów - pełnych mocy, których zadaniem będzie przywrócenie w Kościele jedności i doskonałości (...)." [1]

Peter C. Wagner twierdzi: "Wierzę, że właśnie teraz tworzy się rząd Kościoła opisywany w drugim rozdziale Listu do Efezjan i odpowiadający biblijnemu twierdzeniu, że fundamentem Kościoła są apostołowie i prorocy. Wcześniej, w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, praktycznie ignorowaliśmy proroków i apostołów, a teraz widzimy, dlaczego tak było. Otóż wchodzimy na nowy poziom modlitwy. Wchodzimy na nowy poziom duchowości. Wchodzimy na nowy poziom w sprawach uzdrowienia i cudów. Wchodzimy na nowy poziom w dziedzinie uwolnienia i wypędzania demonów. W ten sposób wchodzimy w nową erę i nie wiem, czy jest to zbieg okoliczności czy nie, lecz dzieje się to właśnie u progu nowego tysiąclecia" (wywiad w telewizji chrześcijańskiej CBN udzielony 3 stycznia 2000 r.)

 

Co oznacza "odnowienie służby apostołów"?

Ostatnimi czasy dużo się słyszy o "pięciorakich służbach" oraz "odnowieniu służby apostołów i proroków". Warto przyjrzeć się bliżej tym pojęciom w świetle Słowa Bożego.

"I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej (...)" [Ef. 4:11-13]

Argumentuje się, że skoro nie doszliśmy jeszcze do pełni poznania Syna Bożego [co jest ewidentne], to "pięciorakie służby" w postaci apostołów, proroków, ewangelistów, pasterzy i nauczycieli nie wygasły i należy je odnowić, bo inaczej Kościół nigdy nie "dorośnie do wymiarów pełni Chrystusowej".

Niby wszystko w porządku, ale nie do końca. Otóż po pierwsze, powyższy fragment mówi o ludziach [nie o urzędach!], którzy zostali ustanowieni przez Jezusa apostołami, prorokami, ewangelistami, pasterzami i nauczycielami, aby przygotować świętych do posługiwania i do budowania Ciała Chrystusowego [Kościoła].

Apostoł Paweł pisze do Koryntian:

"Według łaski Bożej, która mi jest dana, jako mądry budowniczy założyłem fundament, a inny na nim buduje" [I Kor. 3:10]

Paweł był również prorokiem i nauczycielem [Dz.Ap. 13:1] w macierzystym zborze antiocheńskim. Jako apostoł zakładał fundament i przygotowywał świętych do posługiwania oraz dzieła budowania Kościoła. W Koryncie spędził tak półtora roku [Dz.Ap. 18:11] przygotowując do służby m.in. Akwilę i Pryscyllę, w których domu powstał zbór [Rzym. 16:3-5]. W Efezie pracował trzy lata, aż wychował ludzi zdolnych doglądać trzodę [episkopos = doglądający] [Dz.Ap. 20:18,20,27,31].

Podobnie "mozolił się" nad Galacjanami i martwił się o nich, gdy przyjęli zwodzicieli [Gal. 4:11-20], podczas gdy Jan ostrzegał swoich wychowanków:

"Miejcie się na baczności, abyście nie utracili tego, nad czym pracowaliśmy, lecz abyście pełną zapłatę otrzymali" [II Jana 8]

W liście do Gajusa apostoł Jan chwali go za postawę godną swego wychowanka i gani Diotrefesa, który nie budował prawidłowo na założonym fundamencie [III Jana 4,9-10]

Po drugie, w tym samym liście czytamy, że wierzący są już nadbudowani na fundamencie apostołów i proroków.

Ef. 2:11-22 mówi do wierzących pochodzenia pogańskiego o ich włączeniu do Nowego Przymierza i współobywatelstwie z narodem Izraela. Teraz (razem z Żydami) są oni

"domownikami Boga nadbudowanymi na fundamencie apostołów i proroków: węgłem jego jest Pomazaniec Jezus, w którym cała budowla spajana wzrasta na przybytek święty w Panu, w którym i wy jesteście wspólnie budowani na zamieszkanie Boga w Duchu" [Interlinia].

Chrześcijanie pochodzący z pogan są w Kościele (wraz z Żydami) nadbudowani na fundamencie apostołów i proroków. Warto podkreślić, że wyraz "nadbudowani" jest tutaj użyty w czasie przeszłym dokonanym.

Jeśli tak, to znaczy, że ci apostołowie i prorocy, których zadaniem było przygotowanie świętych do dzieła posługiwania i do budowania Kościoła, wypełnili już swoją rolę w Efezie. Teraz wierzący, nadbudowani na fundamencie założonym przez apostołów i proroków oraz przygotowani przez nich do służby, mogli już budować Kościół efeski.

Podobnie jest z Kościołem Powszechnym. Apostołowie założyli fundament, pozostawili naukę apostolską, a kolejne pokolenia na tym fundamencie budują Ciało Chrystusowe.

Czy to oznacza, że "pięciorakie służby" zanikły wraz z założeniem fundamentu? Nie. Służby pozostały, natomiast ludzie budujący Kościół na fundamencie ["inny na nim buduje"] i obdarzeni powołaniem apostolskim, prorockim, ewangelizacyjnym, pasterskim i nauczycielskim nie są już obdarzeni takim autorytetem ani mandatem jak ci, którzy założyli fundament.

I tutaj jest "pies pogrzebany". "Apostołowie-założyciele" przejęli od Pana Jezusa całą naukę, którą głosił i przekazali Kościołowi w postaci tzw. "nauki apostolskiej". Sam Pan Jezus zapowiedział swoim dwunastu uczniom, którzy z Nim wcześniej byli, że wszystko, co dotychczas słyszeli od Niego, zostanie im przypomniane. Najpierw On sam otworzył im umysły na zrozumienie wszystkiego, co mówiły o Nim Pisma, a potem Duch Święty przypomniał im wszystko, co On sam do nich mówił.

"To wam powiedziałem, z wami przebywając. Lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w imieniu moim, nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem" [Jan 14:25-26]

"Potem rzekł do nich: To są moje słowa, które mówiłem do was, będąc jeszcze z wami, że się musi spełnić wszystko, co jest napisane o mnie w zakonie Mojżesza i u proroków i w psalmach. Wtedy otworzył im umysły, aby mogli zrozumieć Pisma" [Łuk. 24:43-44]

Wynika stąd, że cała nauka Jezusa została przekazana apostołom i nie przewiduje się żadnych suplementów. Wczesny Kościół był nauczany wyłącznie tego, co apostołowie przejęli od samego Pana, a co zostało nazwane "nauką apostolską".

"Ci więc, którzy przyjęli słowo jego [Piotra], zostali ochrzczeni (...) i trwali w nauce apostolskiej i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach" [Dz.Ap. 2:41-42]

Apostołowie rozumieli to doskonale i dlatego zakładając fundament [nauczając] w każdym kościele, zaznaczali:

"Nakazujemy wam, bracia, w imieniu Pana Jezusa Chrystusa, abyście stronili od każdego brata, który żyje nieporządnie, a nie według nauki, którą otrzymaliście od nas" [II Tes. 3:6]

"Gdy wybierałem się do Macedonii, prosiłem cię, żebyś pozostał w Efezie i żebyś pewnym ludziom przykazał, aby nie nauczali inaczej niż my" [I Tym. 1:3]

"A co słyszałeś ode mnie wobec wielu świadków, to przekaż ludziom godnym zaufania, którzy będą zdolni i innych nauczać" [II Tym. 2:2]

"Miejcie się na baczności, abyście nie utracili tego, nad czym pracowaliśmy, lecz abyście pełną zapłatę odebrali. Kto się za daleko zapędza i nie trzyma się nauki Chrystusowej, nie ma Boga. Kto trwa w niej, ten ma i Ojca, i Syna. Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie. Kto go bowiem pozdrawia, uczestniczy w jego złych uczynkach" [II Jana 8-11]

"Umiłowani! Zabierając się z całą gorliwością do pisania do was o naszym wspólnym zbawieniu, uznałem za konieczne napisać do was i napomnieć was, abyście podjęli walkę o wiarę, która raz na zawsze została przekazana świętym" [Judy 3]

Problem współczesnych "apostołów" polega na tym, że oni pragną takiego mandatu i autorytetu, jakie posiadało Dwunastu. Dlatego "odnowienie służby apostołów" musi się wiązać również z nabyciem prawa do zmiany [rozszerzenia] nauki apostolskiej zgodnie z nowymi objawieniami współczesnych "proroków".

"Zbory, które uległy wpływom Trzeciej Fali, dają się obecnie uwieść nowym apostołom i prorokom, wyznaczającym Kościołowi dalszą drogę i ustanawiającym nad nim rządy w celu zapanowania nad światem.

Jeśli któreś denominacje nie chcą się na to zgodzić, zostają oskarżone o to, że nie poddają się biblijnemu porządkowi "pięciorakiej slużby" opisanej w Liście do Efezjan 4. Kościół w swej początkowej fazie rozwoju posiadał przecież apostołów, którzy mieli nad nim czuwać i ustanawiać doktrynę otrzymaną bezpośrednio od Jezusa. W naszych czasach wielu przywodców chciałoby mieć tę samą pozycję, jaką posiadali pierwsi apostołowie, których osobiście wybrał Jezus. Mówią, że jeśli nie będzie apostołów, to Kościół nie przetrwa.

W 1949 r. George Hawtin i jego koledzy utrzymywali, że "dużą część problemu stanowi zakorzeniona niechęć do uznania ważności służby apostołów i proroków (...) lokalne zbory (których członkowie zapewne byli zarówno apostołami, prorokami, nauczycielami, ewangelistami jak i pastorami) powinni wyznaczyć pracowników, wysyłać misjonarzy i wychowywać własnych członkow" (George Hawtin, Church Government, 1949).

Każdy, kto nie chce należeć do nowego ruchu, naraża się na zaklasyfikowanie do "tradycyjnie martwej części starego systemu", a przecież nikt nie ma ochoty nosić takiej "etykietki". Stephen Hill, który był jednym z głównych przywódców nowej fali w Brownsville (Pensacola), pisze: "Drugą cechą szyderców [szydzących z Boga] jest strach przed konfrontacją i zmianą. Są oni tak zakotwiczeni w swojej religijnej tradycji, że stali się zamknięci na nowe objawienie" (The God Mockers, rozdz 1, 1997 Stephen Hill)." [2]

Stąd pojawiła się idea "otwartego kanonu", szerzona przez zwolenników Nowej Reformacji Apostolskiej - taki zabieg pozwoliłby dodać do zamkniętego objawienia biblijnego własne "nowe objawienia" prowadzące do powstania "nowego Kościoła" pod przywództwem Światowego Rządu Apostołów i Proroków.

 

Czy można dzisiaj odnowić służbę apostołów?

Nie. Z kilku powodów:

1. Jak już wspomnieliśmy, autorytet i mandat Dwunastu jest nieodnawialny. Gdyby był, to prawdopodobnie w murze Nowego Jeruzalem byłoby dużo więcej kamieni węgielnych, a na nich czekałyby tabliczki z nazwiskami kolejnych apostołów [np. "Peter C. Wagner - Apostoł Przewodniczący"]. Tak jednak nie jest:

"A mur miasta [Nowego Jeruzalem] miał dwanaście kamieni węgielnych, na nich dwanaście imion dwunastu apostołów Baranka" [Obj. 21:14]

2. Istnieją konkretne kryteria, które musiał spełnić każdy z "apostołów Baranka", którzy zakładali fundament pierwszych kościołów lokalnych i Kościoła Powszechnego [swoją drogą, nie wiadomo do końca, czy to Paweł nie został "dokooptowany" przez samego Jezusa w miejsce Judasza. Istnieje teoria, wedle której losowanie dokonane przez apostołów i wybór Macieja były działaniem według ciała - wszak losowania dokonywano wcześniej zawsze na wyraźne polecenie Boga i było obostrzone przepisami Prawa Mojżeszowego. Jakt to jest dokładnie, przekonamy się na miejscu].

Wracając do kryteriów:

- Apostołowie "zakładający fundament" wszyscy osobiście widzieli zmartwychwstałego Pana:

"Czy nie jestem apostołem? Czy nie widziałem Jezusa, Pana naszego?" [I Kor. 9:1]

"[Chrystus] dnia trzeciego został z martwych wzbudzony według Pism, i (...) ukazał się Kefasowi, potem dwunastu, (...) potem ukazał się Jakubowi, następnie wszystkim apostołom; a w końcu po wszystkich ukazał się i mnie (...)" [I Kor. 15:4-8]

Interesujący jest oryginał wersetu 8:

"Na ostatek zaś wszystkich jakby poronionemu ["popłodkowi"] dał się widzieć i mnie"

Ostatnim z apostołów, którzy widzieli Jezusa osobiście, jest Paweł. Był ostatnim ze wszystkich, a zatem więcej takich apostołów, o których mówi w I Kor. 15:4-8 już nie będzie.

- Apostołowie "zakładający fundament" wszyscy zostali wybrani osobiście przez Pana, towarzyszyli Mu jako uczniowie i osobiście odbierali od Niego nauczanie

"Trzeba więc, aby jeden z tych mężów, którzy chodzili z nami przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał między nami, począwszy od chrztu Jana, aż do dnia, w którym od nas został wzięty w górę, stał się wraz z nami świadkiem jego zmartwychwstania" [Dz.Ap. 1:21-22]

"A oznajmiam wam, bracia, że ewangelia, którą ja zwiastowałem, nie jest pochodzenia ludzkiego; albowiem nie otrzymałem jej od człowieka, ani mnie jej nie nauczono, lecz otrzymałem ją przez objawienie Jezusa Chrystusa" [Gal. 1:11-12]

- Apostołowie "zakładający fundament" byli naocznymi świadkami dzieł Jezusa

"Co było od początku, co słyszeliśmy, co oczami naszymi widzieliśmy, na co patrzyliśmy i czego ręce nasze dotykały, o Słowie żywota - a żywot objawiony został, i widzieliśmy, i świadczymy, i zwiastujemy wam ów żywot wieczny, który był u Ojca, a nam objawiony został - co widzieliśmy i słyszeliśmy, to i wam zwiastujemy, abyście i wy społeczność z nami mieli. A społeczność nasza jest społecznością z Ojcem i z Synem jego, Jezusem Chrystusem" [I Jana 1:1-3]

3. Oczywiście, oprócz Dwunastu istnieli inni apostołowie [wysłannicy], którzy byli posyłani przez lokalne zgromadzenia do zakładania nowych kościołów. Taką rolę pełnili Barnaba [Dz.Ap. 14:14], Sylas [1 Tes. 2:6], Andronik i Junias [Rzym. 16:7], czy Epafrodyt [Flp. 2:25]. Jednakże służba polegająca na zakładaniu nowych placówek i zborów istnieje do dzisiaj i nie trzeba jej wcale "odnawiać".

Na przestrzeni wieków było wielu bardzo skutecznych "apostołów", którzy założyli całe mnóstwo kościołów, lecz woleli nazywać się nieco skromniej - "misjonarze". I tutaj leży pogrzebany "kolejny pies". Otóż, współcześni "nowi apostołowie" wcale nie chcą być podobni skromnym, zziębniętym, przemoczonym nieraz i głodnym misjonarzom, pracującym dla Pana za darmo i w biedzie. Poza tym, najczęściej pragną poddania się ich autorytetowi.

Gdy w Waszym mieście pojawi się jakiś apostoł, to nawet jeśli nie będzie twierdził, że jest "fundamentem Kościoła" sprawdźcie, czy spełnia następujące biblijne kryteria wymagane od ludzi zakładających zbory w ramach pracy misyjnej:

"Aż do tej chwili cierpimy głód i pragnienie, i jesteśmy nadzy, i policzkowani, i tułamy się. I trudzimy się pracą własnych rąk; spotwarzają nas, my błogosławimy; prześladują nas, my znosimy, złorzeczą nam, my się modlimy; staliśmy się jak śmiecie tego świata, jak omieciny u wszystkich aż dotąd" [I Kor. 4:11-13]

"Bądźcie naśladowcami moimi, jak i ja jestem naśladowcą Chrystusa" [I Kor. 11:1]

"Bo my nie jesteśmy handlarzami Słowa Bożego, jak wielu innych, lecz mówimy w Chrystusie przed obliczem Boga jako ludzie szczerzy, jako ludzie mówiący z Boga" [II Kor. 2:17]

"Dlatego, mając tę służbę, która nam została poruczona z miłosierdzia, nie upadamy na duchu, lecz wyrzekliśmy się tego, co ludzie wstydliwie ukrywają, i nie postępujemy przebiegle ani nie fałszujemy Słowa Bożego, ale przez składanie dowodu prawdy polecamy siebie samych sumieniu wszystkich ludzi przed Bogiem" [II Kor. 4:1-2]

"Albowiem nie samych siebie głosimy, lecz Chrystusa Jezusa, że jest Panem, o sobie zaś, żeśmy sługami waszymi dla Jezusa" [II Kor. 4:5]

"Nie ośmielamy się bowiem zaliczać siebie do niektórych lub porównywać się z niektórymi spośród tych, którzy siebie samych zalecają; nie mają bowiem rozumu, jeśli do siebie swoją własną miarę przykładają i siebie z samymi sobą porównują. (...) Albowiem nie ten, kto sam siebie zaleca, jest wypróbowany, ale ten, kogo Pan poleca" [II Kor. 10:12,18]

"My nie chlubimy się cudzą pracą poza obrębem naszego działania, lecz mamy raczej nadzieję, że wraz ze wzrostem wiary waszej i my wśród was w obrębie wyznaczonych nam granic zyskamy wielkie uznanie, (...) nie chlubiąc się tym, czego już dokonano na cudzym polu działania" [II Kor. 10:15-16]

Fragmenty wytłuszczone pomogą Wam zwrócić uwagę na konkretne cechy ludzi przybywających jako "apostołowie". Czy trudnią się jakąś pracą? Czy są gotowi być jak omieciny u wszystkich? Czy naśladują Chrystusa? Czy biorą pieniądze za głoszenie Słowa Bożego? Czy mówią szczerze i z Boga? Czy głoszą zdrową naukę, czy może fałszują Słowo Boże? Czy tak naprawdę nie głoszą siebie samych zamiast Jezusa? Czy mają postawę sług? Czy nie zachowują się jak gwiazdorzy zalecający samych siebie? Czy nie przechwalają się osiągnięciami innych? Czy nie pragną uznania "na wyrost"?

 

A co z prorokami?

Dar proroctwa został dany Kościołowi ku zbudowaniu: "kto prorokuje, zbór buduje" [I Kor. 14:4]. Należy się o ten dar modlić i zabiegać oń: "starajcie się też usilnie o dary duchowe, a najbardziej o to, aby prorokować" [I Kor. 14:1]. Ducha nie wolno gasić, a proroctw nie wolno lekceważyć [I Tes. 5:19-20]. Należy je natomiast rozsądzać [I Kor. 14:29], aby nie dać się zwieść proroctwem fałszywym. Proroctwo nie może być "częściowo prawdziwe" [Jer. 23:28], gdyż Duch Święty jest Duchem Prawdy [Jan 16:13].

Prorocy Starego Testamentu zapowiadali mające nadejść zbawienie:

"Zbawienia tego poszukiwali i wywiadywali się o nie prorocy, którzy prorokowali o przeznaczonej dla was łasce. (...) Im to zostało objawione, że nie sobie samym, lecz wam usługiwali w tym, co teraz wam zostało zwiastowane przez tych, którzy w Duchu Świętym zesłanym z nieba opowiadali wam radosną nowinę; a są to rzeczy, w które sami aniołowie wejrzeć pragną" [I Piotra 1:10,12]

To, co zapowiadali prorocy, zostało ogłoszone w Duchu Świętym przez apostołów. Ale to jeszcze nie wszystko - Bóg objawił poprzez swoich apostołów i proroków tajemnicę Kościoła:

"Czytając to, możecie zrozumieć moje pojmowanie tajemnicy Chrystusowej, która nie była znana synom ludzkim w dawnych pokoleniach, a teraz została przez Ducha objawiona jego świętym apostołom i prorokom, mianowicie, że poganie są współdziedzicami i członkami jednego ciała i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez ewangelię" [Ef. 3:4-6]

Apostołowie i prorocy, którzy założyli fundament Kościoła, otrzymali pełne i kompletne objawienie niezbędne do jego funkcjonowania. W Objawieniu Jana czytamy o rzeczach, które mają się stać w przyszłości:

"Napisz więc, co widziałeś i co jest, i co się stanie potem" [Obj. 1:19]

Na końcu tej księgi znajduje się wyraźne ostrzeżenie dla tych, którzy chcieliby coś dodać do tego objawienia:

"Co do mnie, to świadczę każdemu, który słucha słów proroctwa tej księgi: Jeśli ktoś dołoży coś do nich, dołoży mu Bóg plag opisanych w tej księdze" [Obj. 22:18]

Rola apostołów i proroków zakładających fundament Kościoła [a także ówczesnych ewangelistów, pasterzy i nauczycieli] polegała na przygotowaniu świętych do budowania Ciała Chrystusowego [Ef. 4:11], na odebraniu objawienia i sformułowaniu nauki apostolskiej, która jest zamknięta i nie podlega żadnym zmianom. Na tym fundamencie zostali nadbudowani [Ef. 2:20] ci, którzy [odpowiednio przygotowani] zajęli się już budowaniem Kościoła [I Kor. 3:10]. Oni również pełnili wtedy i przez wszystkie następne pokolenia pełnią posługę apostolską [w sensie misyjnym, a nie fundamentalnym], prorocką [w sensie budowania wierzących, a nie podawania nowego objawienia o charakterze doktrynalnym], ewangelizacyjnym, pasterskim i nauczycielskim.

Próba powrotu do pierwotnego sensu i funkcji "pięciorakich służb" przypomina odkopywanie fundamentu, "którego kamieniem węgielnym jest Jezus Chrystus, na którym cała budowa mocno spojona rośnie w przybytek w Panu" i majstrowanie u samych podstaw całego budynku. Z biblijnego punktu widzenia, zmiana fundamentu położonego przez apostołów na Chrystusie jako kamieniu węgielnym nie jest już możliwa:

"Wszakże fundament Boży stoi niewzruszony, a ma tę pieczęć na sobie: Zna Pan tych, którzy są jego, i: Niech odstąpi od niesprawiedliwości każdy, kto wzywa imienia Pańskiego" [II Tym. 2:19]

Pozostaje jeszcze do rozstrzygnięcia jedna kwestia:

 

Czy apostołowie i prorocy są fundamentem Kościoła?

Przeczytajmy jeszcze raz fragment Ef. 2:19-22

"Tak więc już nie jesteście obcymi i przychodniami, lecz współobywatelami świętych i domownikami Boga, [nadbudowani] na fundamencie apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus, na którym cała budowa mocno spojona rośnie w przybytek święty w Panu, na którym i wy się wespół budujecie na mieszkania Boże w Duchu"

Czy "nadbudowani na fundamencie apostołów i proroków" oznacza:

1. Nadbudowani na fundamencie, który stanowią apostołowie i prorocy?

Czy może:

2. Nadbudowani na fundamencie [założonym przez] apostołów i proroków?

Oto wypowiedź apostoła Pawła na temat fundamentu:

"Według łaski Bożej, która mi jest dana, jako mądry budowniczy założyłem fundament, a inny na nim buduje" [I Kor. 3:10]

Apostoł Paweł założył fundament, którego kamieniem węgielnym jest Jezus Chrystus [Ef. 2:20; I Piotra 2:4,7]. Kamień węgielny (węgieł) to inaczej kamień narożny, który kładzie się pod zespoleniem dwóch ścian tworzących narożnik budynku. Teraz przeczytajmy uważnie I Kor. 3:11 [Interlinia]:

"Fundamentu bowiem innego nikt nie może położyć obok (tego) leżącego, którym jest Jezus Pomazaniec"

Obok czego leżącego? Obok leżącego kamienia węgielnego, którym jest Jezus Pomazaniec. To prawda, nie można kłaść fundamentu obok kamienia węgielnego, tylko na kamieniu węgielnym. Tak więc na Skale [kamieniu węgielnym] zakłada się fundament, a na fundamencie "nadbudowuje się" budowlę [Kościół].

Fundamentem na pewno nie może być sam apostoł, bo on jest osobą, która kładzie fundament. W takim razie żaden apostoł nie może być fundamentem, bo każdy z nich robił to, co Paweł - zakładał fundament Kościoła. Jeśli Jezus jest kamieniem węgielnym [leżącym pod fundamentem], a apostołowie nie są fundamentem, to kto/co jest fundamentem?

Przeczytajmy II Tym. 2:15-19

"Staraj się o to, abyś mógł stanąć przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wykłada należycie słowo prawdy. A pospolitej, pustej mowy unikaj, bo ci, którzy się nią posługują, będą się pogrążali w coraz większą bezbożność. A nauka ich szerzyć się będzie jak zgorzel [gaggraina - gangrena]; do nich należy Hymeneusz i Filetos, którzy z drogi prawdy zboczyli, powiadając, że zmartwychwstanie już się dokonało, przez co podważają wiarę niektórych. Wszakże [jednak] fundament Boży stoi niewzruszony, a ma tę pieczęć na sobie: Zna Pan tych, którzy są jego, i: Niech odstąpi od niesprawiedliwości każdy, kto wzywa imienia Pańskiego".

Spójrzmy najpierw na kontekst całego fragmentu. Apostoł napomina Tymoteusza, by wykładał należycie słowo prawdy, które jest wykrzywiane przez fałszywych nauczycieli [Hymeneusza i Filetosa]. Fałszywa nauka tych ludzi będzie się szerzyć jak gangrena [zgorzel]. Jak przebiega gangrena?

Jest to "proces gnilny jakiegoś narządu wywołany w ustroju przez bakterie gnilne, które dostały się poprzez uszkodzoną skórę do obumierających tkanek" [Słownik Języka Polskiego, PWN Warszawa 1983].

Jak to się ma do Ciała Chrystusowego? Fałszywa nauka wnika do tych "tkanek", które są słabe [obumierające] i powoduje proces gnilny określonych części Ciała, prowadzący do ich śmierci. Dlatego należy reagować szybko [zanim zakażenie się rozwinie], bo w ostateczności pozostaje tylko amputacja części organizmu po to, by ratować całość. Szkoda, że większość dzisiejszych przywódców nie rozumie, że lepiej jest zapobiegać niż leczyć, a bakterie [fałszywe nauczanie] powodujące proces gnilny [podważanie wiary niektórych] należy eliminować [Tyt. 1:9], a nie zapraszać do wnętrza Ciała i "próbować odebrać od nich to, co dobre".

O ludziach typu Hymeneusz i Filetos Paweł powiada, że zboczyli z drogi prawdy. Czy to znaczy, że zaprzeczyli doktrynie o Trójcy? Nie. Czy odrzucili Jezusa? Nie czytamy o tym. Czy podważyli którąś z "pierwszorzędnych doktryn Kościoła"? Nie. Oni tylko zaczęli nauczać, że "zmartwychwstanie [anastasin] już się dokonało". Tym samym "podważali" [w oryginale: "przewracali"] wiarę niektórych. W jaki sposób? Dlaczego ich nauka była niebezpieczna? Jaki to ma związek z definicją fundamentu?

Nauka apostolska na temat zmartwychwstania świętych jest jasna:

"Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej [IV Mojż. 10:2] zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną [anasthsontai] ci, którzy umarli w Chrystusie, potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem" [I Tes. 4:16]

Po Pochwyceniu Kościoła [oddzieleniu i zabraniu sprawiedliwych] ma nastąpić wylanie Bożego gniewu na mieszkańców Ziemi, jak za czasów Noego i Lota [Łuk. 17:26-30]. Dlatego Pan Jezus ostrzegał: "Baczcie na siebie, aby serca wasze nie były ociężałe wskutek obżarstwa i opilstwa oraz troski o byt i aby ów dzień was nie zaskoczył niby sidło; przyjdzie bowiem znienacka na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc, modląc się cały czas, abyście mogli ujść przed tym wszystkim, co nastanie, i stanąć przed Synem Człowieczym" [Łuk. 21:34-36]

Najwyraźniej nauka Hymeneusza i Filetosa dotarła ona do Tesalonik za pośrednictwem jakiejś plotki, "proroctwa" lub rzekomego listu apostolskiego. Ponieważ Pochwycenie Kościoła [Przyjście Pana po Kościół] ma być niespodziewane [Mat. 24:36-44], Tesaloniczanie zaniepokoili się, że zmartwychwstanie świętych już nastąpiło, a oni zostali i czeka ich już tylko wylanie gniewu Bożego [nastanie Dnia Pańskiego]!

Dlatego Paweł uspokaja ich, przypominając naukę, która została "raz na zawsze przekazana świętym" [Judy 3]:

"Co się zaś tyczy przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i spotkania naszego z nim, prosimy was, bracia, abyście nie tak szybko dali się zbałamucić i nastraszyć, czy to przez jakieś wyrocznie, czy przez mowę, czy przez list, rzekomo przez nas napisany, jakoby już nastał dzień Pański.

Niechaj was nikt nie zwodzi; bo nie nastanie pierwej, zanim nie przyjdzie odstępstwo i nie objawi się człowiek niegodziwości, syn zatracenia, przeciwnik, który wynosi się ponad wszystko, co się zwie Bogiem lub jest przedmiotem boskiej czci, a nawet zasiądzie w świątyni Bożej, podając się za Boga" [II Tes. 2:1-4].

"Sami bowiem dokładnie wiecie, iż dzień Pański przyjdzie jak złodziej w nocy. Gdy mówić będą [oni - mieszkańcy ziemi] Pokój i bezpieczeństwo, wtedy przyjdzie na nich [niezbawionych] nagła zagłada, jak bóle na kobietę brzemienną, i nie umkną [przed gniewem Bożym]. Wy zaś, bracia, nie jesteście w ciemności, aby was [wierzących] dzień ten jak złodziej zaskoczył. Wy wszyscy [członkowie Kościoła] bowiem synami światłości jesteście i synami dnia. (...)

Gdyż Bóg nie przeznaczył nas [Kościół] na gniew, lecz na osiągnięcie zbawienia przez Pana naszego Jezusa Chrystusa (...). Dlatego [zachęcajcie (interlinia)] się nawzajem i budujcie jeden drugiego, co też czynicie" [I Tes. 5:2-5,9,11].

Skutkiem fałszywych nauk Hymeneusza i Filetosa była przewracanie wiary tych, którzy "umiłowali przyjście Pańskie" [II Tym. 4:8]. Oni spodziewali się prześladowań ze strony świata, bo "wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, prześladowanie znosić będą" [II Tym. 3:12]. Natomiast zgodnie z przekazaną im wcześniej nauką apostolską "oczekiwali Syna [Bożego] z niebios (...), Jezusa, wyciągającego nas z gniewu przychodzącego" [I Tes. 1:10 Interlinia].

Rozpisałem się nieco, ale nie bez powodu. Otóż we współczesnym Kościele pokutuje niebiblijna zasada ukuta przez Augustyna: "W sprawach pierwszorzędnych zachowajmy jedność, w drugorzędnych wyrozumiałość, a we wszystkim - miłość". To bardzo piękna maksyma, tylko ma jedną zasadniczą wadę: Jak zdefiniować sprawy "pierwszorzędne" i odróżnić je od "drugorzędnych"?

Dla apostoła Pawła, każda nauka "przewracająca wiarę niektórych" jest wynikiem "zboczenia z drogi prawdy". Ludzie, którzy ją głoszą, "będą się pogrążali w coraz większą bezbożność" [jeśli się nie upamiętają], a nauka ich szerzyć się będzie jak gangrena" [II Tym. 2:16-17]. Dlatego piętnuje on publicznie Hymeneusza i Filetosa, choć (jak już wspomnieliśmy) nie podważyli oni żadnej z podstawowych doktryn chrześcijaństwa.

Jak widać, naruszenie nauki apostolskiej w sprawach wydawałoby się błahych w porównaniu z doktryną o Trójcy czy Boskości Chrystusa, może zakończyć się katastrofą dla niejednego wierzącego. Dlatego kaliber błędu w nauczaniu jest wyznaczany przez jego potencjalne skutki dla wiary słuchaczy, a nie przez nasze arbitralne podejście do prawdy Słowa i dzielenie jej na kategorie.

O ile sprawy rzeczywiście zewnętrzne, jak spożywanie jarzyn, uznawanie pewnych potraw za czyste bądź nieczyste lub "robienie różnicy między dniem a dniem" nie mogą być podstawą do osądzania brata lub pogardzania nim [Rzym. 14:1-23], to jednak nie wolno ich traktować jako "symboli każdej [przez nas definiowanej] nauki drugorzędnej" i tym samym sugerować tolerancję dla herezji!

Tymczasem ci, którzy pragną "przemycić do obiegu" jakieś niebiblijne nauki, często w taki sposób definiują pierwszo- i drugorzędność doktryn, żeby zamaskować swoje nauczanie w zaroślach drugorzędności i zachęcić do jego tolerowania. Celują w tym szczególnie ekumeniści, którzy "szukają tego, co łączy" [czyli próbują negocjować prawdę i przepychają niewygodne elementy nauki apostolskiej do obszaru spraw drugorzędnych, co do których "nie powinniśmy się spierać"]. Tymczasem Słowo Boże mówi:

"Odszczepieńczego człowieka [heretyka - airetikon anqropon] po jednym i drugim włożeniu do rozumu odsuwaj [unikaj], wiedząc że jest odwrócony taki i grzeszy, będąc zasądzonym przez samego siebie" [Tyt. 3:10 Interlinia].

Wróćmy do II Tym. 2:15-19

"[Hymeneusz i Filetos] z drogi prawdy zboczyli (...), wszakże [jednak] fundament Boży stoi niewzruszony, a ma tę pieczęć na sobie: Zna Pan tych, którzy są jego, i: Niech odstąpi od niesprawiedliwości każdy, kto wzywa imienia Pańskiego".

Czyli innymi słowy: mimo, iż niektórzy zboczyli z drogi prawdy głosząc fałszywe nauki i przewracając wiarę niektórych, fundament Boży stoi niewzruszony. Co jest fundamentem? Cały fragment odnosi się do nauk, a nie do osób [poza głosicielami herezji]. Zauważmy ponadto, że fundament ma na sobie pieczęć z dwoma napisami. Jest zapieczętowany i dlatego nie może zostać naruszony ani zmieniony. W czasach apostoła (i nie tylko wtedy) pieczęć gwarantowała nienaruszalność tego, co było zapieczętowane.

Nasz Pan Jezus jest niezmiennym Bogiem, który sam w sobie jest "ten sam wczoraj i dziś, i na wieki" [por. Hebr. 13:8] i nie musi mieć na sobie żadnych pieczęci. Natomiast sam powiedział, że "Pismo nie może być naruszone" [Jan 10:35], "ani jedna kreska z Prawa nie przeminie" [Mat. 5:18], a Jego Słowo nie przeminie nawet po przeminięciu nieba i ziemi [Łuk. 21:33]. Cała Jego nauka została przekazana 12 apostołom, przypomniana im przez Ducha Świętego [[Jan 14:25-26], a potem objawiona Pawłowi osobiście przez Pana [Gal.1:11-12].

Władca kładzie pieczęć na dokumencie, który został przezeń sporządzony i który ma pozostać nienaruszony w swej treści. Dlatego też Bóg położył swoją pieczęć na fundamencie nauki apostolskiej, gwarantując jej nienaruszalność. Pieczęć posiada dwa napisy następującej treści:

"Zna Pan tych, którzy są Jego" oraz "Niech odstąpi od niesprawiedliwości każdy, kto wzywa imienia Pańskiego".

Przeczytajmy Mat. 7:21-23

"Nie każdy, kto do mnie mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebios; lecz tylko ten, kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie. W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie [niesprawiedliwość]."

Zauważyliście podobieństwo napisów na pieczęci fundamentu i słów Jezusa? Nawet, jeśli ktoś wzywa imienia Jezusa i dokonuje cudów, lecz nie nadbudowuje na fundamencie nauki apostolskiej, która z kolei opiera się na Chrystusie jako kamieniu węgielnym, zostanie odrzucony.

Współcześni "apostołowie" dokonują [i będą dokonywać] wielu fantastycznych cudów i znaków. Występujący obok nich "prorocy" wygłaszają [i będą wygłaszać] bardzo "duchowe" przepowiednie [trafne może nawet powyżej 65%]. To naprawdę robi wrażenie i łatwo można się nabrać na zapierające dech oznaki "obecności Bożej" [błękitne obłoki, pióra lecące z sufitu, złoty pył czy pioruny bijące w kazalnice]. Jedni i drudzy twierdzą z całą stanowczością, że to "apostołowie i prorocy są fundamentem Kościoła" [patrz cytowane już wyżej stwierdzenie Petera C. Wagnera]. Nic im to nie pomoże, natomiast gangrena ich nauk zakaża coraz więcej nieumocnionych, obumierających "tkanek" Ciała, spragnionych ożywienia i przebudzenia.

 

Podsumowanie

Przypomnijmy, że "fundamentu (...) innego nikt nie może położyć obok (tego) leżącego, którym jest Jezus Pomazaniec" [I Kor. 3:11].

"Oto kładę na Syjonie kamień węgielny [liqon akrogwniaon], wybrany, szacowny, i wierzący na nim nie zostanie zawstydzony. (Dla) was więc szacunek, (dla) wierzących; (dla) niewierzących kamień [liqoz], którego nie zaaprobowali budujący, ten stał się za głowę kąta [kefalhn gwniaz] i kamieniem [liqoz] potknięcia się i skałą [petra] obrazy" [I Piotra 2:6-8 Interlinia]

Nasz Pan, Jezus Chrystus, stał się kamieniem węgielnym [lithos - lity kamień] czyli "głową kąta", a równocześnie skałą [petra] zgorszenia. Na Nim apostołowie "jako mądrzy budowniczowie założyli fundament" [I Kor. 3:10]. Natomiast "inni na nim nadbudowują" [I Kor. 3:10]. W ten sposób Kościół jest "nadbudowywany na fundamencie [założonym przez] apostołów i proroków, którego kamieniem węgielnym jest Jezus Chrystus" [Ef. 2:20]. Ponieważ fundamentem jest nauka apostolska, nie powinniśmy być już "dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu" [Ef. 4:14].

Fundament ten ma na sobie pieczęć Pańską ostrzegającą przed zbaczaniem od drogi prawdy i przewracaniem wiary niektórych. Jest on niewzruszony, dokończony i nie wolno się do niego dokopywać w celu dokonywania zmian.

Ludzie twierdzący, że to oni są fundamentem Kościoła, zakładają nowy fundament obok istniejącego i zapieczętowanego fundamentu nauki apostolskiej, osadzonego na Chrystusie, a ponieważ "nie można założyć innego fundamentu obok leżącego, którym jest Jezus Pomazaniec" [I Kor. 3:11], jest to fundament postawiony na piasku.

Nie można odnowić służby apostołów, którzy założyli fundament Kościoła, i którzy wraz z prorokami otrzymali i podali nam pełne objawienie w sensie doktrynalnym stanowiące naukę apostolską oraz jako jedyni spełniali unikalne kryteria biblijne podane powyżej. Oni to zasiądą na 12 tronach i będą sądzić 12 plemion Izraela:

"A Jezus rzekł [apostołom]: Zaprawdę powiadam wam, że wy, którzy poszliście za mną, przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na tronie chwały swojej, zasiądziecie i wy na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń izraelskich" [Mat. 19:28]

Tzw. "pięciorakie służby" funkcjonują nadal, ale nie ma tu czego "odnawiać". Kolejne pokolenia pokornych i skromnych apostołów [misjonarzy], proroków, ewangelistów, nauczycieli i pasterzy nadbudowują na fundamencie nauki apostolskiej i nie robią przy tym ani reklamy własnym osobom i służbom, ani wielkiego hałasu. Po prostu robią swoje i kiedyś powiedzą: "sługami nieużytecznymi jesteśmy, bo co winniśmy byli uczynić, uczyniliśmy" [Łuk. 17:10].

"Nowy Kościół Postdenominacyjny XXI wieku", będący dzieckiem Nowej Reformacji Apostolskiej, kładzie własny fundament w postaci osób apostołów i proroków, który nie spoczywa [bo też nie może] na Chrystusie jako kamieniu węgielnym. Jest to zatem inny Kościół, budowany na piasku.

"Podobnie jak [czarownicy] Jannes i Jambres przeciwstawili się Mojżeszowi, tak samo ci przeciwstawiają się prawdzie, ludzie spaczonego umysłu, nie wytrzymujący próby wiary. Ale daleko nie zajdą, albowiem ich głupota uwidoczni się wobec wszystkich, jak to się i z tamtymi stało" [II Tym. 3:8-9]

Wejdą oni na nowy poziom modlitwy. Wejdą na nowy poziom duchowości. Wejdą na nowy poziom w sprawach uzdrowienia i cudów. Wejdą na nowy poziom w dziedzinie uwolnienia i wypędzania demonów. W ten sposób wejdą w nową erę [Peter. C. Wagner]. Kościół, który stworzą, będzie spektakularny, ekumeniczny, bogaty, wpływowy i bardzo liczny, ponieważ idzie szeroką drogą. Tylko dokąd ona prowadzi?


Przypisy:

1. Mike Oppenheimer, Ruch Późnego Deszczu cz. I 'Triumfalizm Trzeciej Fali'. Patrz dział "Apologetyka" w naszej witrynie.

2. Mike Oppenheimer, Ruch Późnego Deszczu cz. I 'Triumfalizm Trzeciej Fali'. Patrz dział "Apologetyka" w naszej witrynie.